Na pewno się nie boję
O swej działalności w podziemiu Tadeusz Winkowski dziś mówi bardzo niechętnie. Zresztą, nie ma nawet czasu na wspomnienia. Wciąż zajęty, wciąż w rozjazdach, jedna drukarnia w Pile, druga w podwarszawskim Radzyminie. Teraz doszła jeszcze nowa inwestycja w Wyszkowie, gdzie kupione na przetargu hale po Daewoo-FSO przekształca w duże centrum poligraficzno-logistyczne.
Na rozmowę o dawnych czasach zgodził się dopiero wtedy, gdy powołałam się na jego koleżankę sprzed lat, Halinę Bińczak, u której w domu, w łazience, przygotowywał do druku "Tygodnik Mazowsze".
- To, co było, to się skończyło. To był mój obowiązek, który jakoś wypełniłem, ale to przeszłość - mówi. Nie chce do niej wracać. Tym bardziej że ludzie, do których miał wtedy duże zaufanie, dziś opowiadają kompletne bzdury; że policja wszystko wiedziała, że była świetnie zorganizowana. Gdyby tak było, nie udałoby się przecież tak długo wydawać pisma, które w najlepszym okresie miało 80 tysięcy egzemplarzy nakładu. Ile dokładnie, trudno określić, bo ze względów logistycznych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta