Nocuń żąda, prokuratura znajduje
Po tekstach "Rz" znienacka odnalazły się zaginione kilkanaście lat temu fragmenty akt dochodzenia w sprawie śmierci boksera Mariana Wenclewicza, który mógł na zlecenie SB pobić śmiertelnie Stanisława Pyjasa. W latach 70. prokurator Wiesław Nocuń zatwierdził umorzenie śledztwa w sprawie zagadkowego zgonu Wenclewicza. Z informacji prokuratury wynikało, że mógł nawet nie zażądać sekcji zwłok. Akta postępowania zniknęły na początku lat 90. Wczoraj Nocuń oświadczył, że jednak zarządził sekcję, a dokumenty z autopsji są w archiwach Zakładu Medycyny Sądowej. "Rzeczpospolita" ujawniła, że prokurator Nocuń w latach 70. podpisywał nakazy rewizji u krakowskich opozycjonistów. W latach 90. doszedł do stanowiska szefa Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Odwołany m.in. za błędy w śledztwie dotyczącym byłego szefa Optimusa Romana Kluski, w ostatnich dniach awansował na prestiżowe stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej.
woc, j.sad