Przez odwróconą lornetkę
PROF. LESZEK KOŁAKOWSKI: Patrzę rzeczywiście z daleka, przez odwróconą lornetkę, ale staram się wiedzieć, co się dzieje. No i mam swoje sympatie i antypatie. Jeżeli chodzi o obraz polityki polskiej, to jestem prawdziwie zbudowany. We wszystkich znanych mi tabelach prestiżu zawodowego politycy są na ostatnim miejscu; to świadczy o rozsądku narodu. Wprawdzie w różnych partiach politycznych - różnych, ale nie wszystkich - istnieją ludzie cywilizowani, tylko że przez ostatnie lata jakoś mało było ich widać. Widzimy natomiast innych.
Innych, czyli jakich?Jakiegoś ciemnego krzykacza, który bezustannie miota oszczerstwa na ludzi. Onże nam obiecuje, że jak dojdzie do władzy, to wszyscy będą mieli pełno pieniędzy, bo przecież prezes Narodowego Banku Polskiego trzyma w szufladzie mnóstwo pieniędzy i nie chce ich dać ludowi, ale jak on, krzykacz, będzie u władzy, to nam to rozda i będziemy bogaci. Jest też nadęty młokos, strojący miny inkwizytora, który bezustannie grozi różnym ludziom, że ich pozwie do sądu. Zapowiada, że będzie Polską rządził, że tatusia mianuje prezydentem, a siebie premierem, ale z tego nic nie wyjdzie, niestety, bo przecież mafia masońsko-żydowsko-liberalno-komunistyczna do tego nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta