Wibrujący obłok psychodelii
Byli od kilku miesięcy studentami wydziału architektury londyńskiej politechniki, gdy Roger Waters odezwał się do Masona pierwszy raz. Chciał pożyczyć samochód na randkę. Wrighta zagadnął o papierosa. Przyszły klawiszowiec Floydów, w przeciwieństwie do perkusisty - odmówił. To nieprzypadkowy portret psychologiczny muzyków, których cechy charakteru będą rzutować na przyszłość. Połączyło ich to, że wszyscy słuchali Presleya i w przeciwieństwie do Beatlesów pochodzili z lewicującej klasy średniej. Rodzice sympatyzowali z komunizmem, skończyli w Partii Pracy. Roger był nawet przewodniczącym młodzieżowej sekcji Kampanii na rzecz Rozbrojenia Nuklearnego.
W przeciwieństwie do słynnego kolegi sir Normana Fostera zajęli się muzyką. Czuli się amatorami, więc grali na prywatkach. Momentem zwrotnym było pojawienie się Syda Barretta, uroczego gitarzysty, poety i plastyka z Cambridge. Nie mając rozbudowanego repertuaru, zespół korzystał z tego, że uwaga publiczności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta