Bunt republiki szczecińskiej
Michał Paziewski: To prawda, można zadać pytanie, dlaczego właśnie Szczecin, a nie Górny Śląsk, robotnicza Łódź lub Warszawa. To wynika z korzeni szczecinian; tutaj w latach 50. i 60. przyjeżdżali ludzie, którzy byli większymi indywidualistami, skłonnymi do ryzyka. To głównie ludzie młodzi, bardziej otwarci na tzw. szeroki świat. W latach 40., 50. i trochę później to był swego rodzaju Dziki Zachód. I właśnie na tych ziemiach odzyskanych, w Szczecinie, Gdańsku, Gdyni, ale i Wrocławiu powstały miejsca oporu.
I tu pewnego grudniowego dnia dotarła wiadomość najpierw o podwyżkach cen żywności, a potem o wydarzeniach w Trójmieście.Najtragiczniejszy był czwartek 17 grudnia. Ludzie poszli pod Komitet Wojewódzki PZPR, który obrzucano kamieniami i łatwopalnymi materiałami. W przeciwieństwie do Gdańska władze nie broniły tego miejsca i gmach zaczął płonąć. Przed godziną 15 wyszło kilkudziesięciu zomowców,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta