Nie patrzeć w oczy
Zawody drużyn mają swoją alchemię: flagi wymalowane na policzkach skoczków, odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i kolegów, manewry trenerów układających kolejność, w jakiej zawodnicy będą stawać na skoczni. Proste dodawanie do siebie punktów z konkursu indywidualnego nie zawsze jest dobrą podpowiedzią przed rywalizacją zespołów. I tak właśnie było w Pragelato. To Norwegowie skakali podczas igrzysk najrówniej, ale zdobyli tylko brązowy medal. Wyprzedzili ich Austriacy i Finowie. Trener Mika Kojonkoski znów, jak cztery lata temu w Salt Lake City - tam jako opiekun Finów przegrał złoto z Niemcami o 0,1 pkt - kończył igrzyska z niedosytem. Podobnie jak setki norweskich kibiców, którzy pomalowali trybuny na czerwono-niebiesko i śpiewali przed skokami Larsa Bystoela i jego kolegów jak na stadionie piłkarskim.
Polacy skakali bez makijażu w narodowych barwach, nie słyszeli z trybun takiego dopingu jak Norwegowie, ale zrobili więcej niż się po nich spodziewano. Cztery...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta