Wyższość trumny nad kołyską
Becikowe poszło w ruch i politycy zajęli się innymi sprawami. Wprawdzie Liga Polskich Rodzin dostrzega swój interes w przypominaniu, że polityka prorodzinna powinna oznaczać coś więcej, a niektórzy posłowie Prawa i Sprawiedliwości zdają się podzielać ten pogląd, ale konkretnych efektów raczej nie widać. Sprawa najwyraźniej zeszła na dalszy plan w hałasie politycznych gier i podchodów.
Zresztą część polityków i komentatorów uważa, że becikowe to już i tak za dużo. Inni utrzymują uczenie, że polityką prorodzinną będzie po prostu troska o wzrost gospodarczy i walka z bezrobociem. Jeszcze inni sugerują mniej lub bardziej otwarcie, że na nic szczególnego w tej sprawie budżetu państwa nie stać.
To w zasadzie racja. Budżetu dość biednego państwa nie stać na nic, co nie jest priorytetem, czyli celem ważniejszym niż wiele innych. A polityka prorodzinna, mimo hałaśliwych deklaracji, rzadko komu jawi się jako priorytet. Ale czy to dobrze i słusznie? W zdecydowanej większości krajów europejskich różne formy troski państwa o rodzinę są znacznie bardziej rozwinięte niż w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta