Teatr jednego aktora
Gdy w 25. minucie zszedł kontuzjowany Lionel Messi, na boisku zostało jeszcze dwóch artystów, Ronaldinho i Samuel Eto'o. Kameruńczyk nie miał dobrego dnia, za często gubił piłkę w dryblingach, które nie przynosiły żadnego pożytku. Za to Brazylijczyk grał pierwsze skrzypce. Z łatwością mijał na lewym skrzydle obrońcę Paulo Ferreirę, dośrodkowywał, kilka razy podał piłkę piętą. To był teatr jednego aktora, ale warto było wydać pieniądze, żeby zobaczyć jego sztukę.
Chelsea, która musiała strzelić dwa gole, by odrobić straty z pierwszego meczu, ani przez chwilę poważnie o tym nie pomyślała. Wydawało się, że marzy jedynie o remisie i o tym, żeby wyjść z honorem z pojedynku z drużyną, która prezentuje najpiękniejszy futbol na świecie. Pierwszą połowę goście z Londynu przespali. Dopiero po przerwie zaczęło się coś dziać. Hernanowi Crespo, wprowadzonemu przez Mourinho w miejsce Didiera Drogby, zabrakło kilkadziesiąt centymetrów, by trafić do siatki po dośrodkowaniu Joe Cole'a. Goście nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta