Skończmy z pruderią
Gazety, radio, telewizja co rusz ujmują się za biednymi lekarzami. Wystarczy tylko popatrzeć na standard życia polskich lekarzy, żeby nie pleść andronów. Podobnie rzecz ma się z farmaceutami. Słusznie przed laty zauważył prof. Henryk Elzenberg, że kocha się właściwie tylko szczęśliwych; na nieszczęściu się tylko żeruje. Na chorobie zarabiają firmy farmaceutyczne. Różne organizacje, fundacje itd. Nie spotkałem biednego lekarza, aptekarza, prawnika, księdza, chyba że fajtłapa. Nie trzeba wchodzić do szpitala, wystarczy popatrzeć, co się dzieje w izbie przyjęć.
Trwa boom na szpitale dla pacjentów z zasobnym kontem w banku. Przysięga Hipokratesa ma się jak pięść do oka. Podobnie rzecz ma się z dwoma słowami: służba zdrowia. To jest służba chora!
Czesław Mirosław Szczepaniak, Warszawa