Wybory w kraju partyzantów
Gdy kilka miesięcy temu pytano mnie o prawdopodobieństwo kolorowej rewolucji na Białorusi, odpowiadałem: poproszę o następne pytanie. Jeszcze miesiąc temu mógłbym się założyć o bardzo dużo, że białoruska opozycja, niestety, kolejny raz poniesie porażkę, która jeszcze bardziej zniechęci społeczeństwo do demokracji i otwarcia na świat. Dzisiaj, na początku marca 2006 roku, już nie mam takiej pewności.
BIAŁORUŚ SIĘ BUDZIW ostatnich dniach patrzę na wydarzenia na Białorusi z rosnącym zdumieniem. W prowincjonalnych miastach na spotkania z niezależnymi kandydatami przychodzą setki, a w ostatnich dniach nawet tysiące ludzi. I to pomimo olbrzymiej presji służb bezpieczeństwa, mimo prześladowań członków i sympatyków sztabów Aleksandra Milinkiewicza i Aleksandra Kazulina, a także pomimo wszelkiego rodzaju utrudnień administracyjnych i działań prowokacyjnych, z wysyłaniem bojówek i biciem zwolenników opozycji włącznie.
Jedno jest pewne - rozpoczęła się duża narodowa dyskusja, której wprawdzie nie słychać w oficjalnych mediach. Za to na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta