Legia nowym liderem
Wisła miała przewagę przez cały mecz, jednak przed polem karnym Cracovii spotykała mur nie do przebycia, za co swoim zawodnikom był wdzięczny trener gospodarzy Albin Mikulski. Wystarczyła jedna akcja Cracovii, a właściwie jeden błąd, niegodny mistrzów Polski, by Wisła musiała odrabiać straty. Dariusz Pawlusiński dośrodkował na pole karne prawie z linii środkowej, do główki wyskoczył Maciej Stolarczyk, ale minął się z piłką, po nim podobna przykrość spotkała Tomasza Kłosa i kadrowicz Piotr Giza otrzymał prezent, z którego potrafił skorzystać. Odwrócił się i strzelił w róg bramki.
Była 25. minuta i chyba nikt nie przypuszczał, że od tej pory mecz będzie się toczył według jednego scenariusza - Wisła atakowała, a Cracovia robiła wszystko, by gola nie stracić. Wyrównanie nastąpiło w 50. minucie, gdy po rzucie wolnym do główki doszedł Tomasz Kłos, ale później Wisła biła głową w mur. Od 54. minuty czyniła to z przewagą jednego zawodnika,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta