Skąd się biorą demokraci?
Chciałbym rozwinąć myśl, którą Janusz A. Majcherek kończy swój artykuł "Kościół nam demokracji nie uzdrowi" ("Rzeczpospolita" z 11 kwietnia), że dobrej demokracji potrzebni są dobrzy demokraci, a niekoniecznie dobrzy katolicy, poprzez dodanie: koniecznie jednak dobrzy publicyści.
Tacy publicyści, którzy pomagają zrozumieć świat, a nie pozostawiają czytelnika z mętlikiem celnych i ciekawych uwag wymieszanych ze stereotypami i uproszczeniami.
WIARA DEMOKRATYCZNAInspiracją do rozważań Janusza A. Majcherka są dwie opinie. Pierwsza, pogląd ks. Tischnera, że zbudowanie w Polsce demokratycznego państwa prawa nie jest możliwe bez pomocy Kościoła katolickiego. Tezę tę Majcherek podważa przykładami m.in. Indii i Japonii, które zbudowały demokrację bez Kościoła, Hiszpanii, która uczyniła to wbrew Kościołowi, czy też Czech, w których Kościół katolicki jest bardzo słaby. Druga, to (ponoć wyniośle zawyrokowany?!) pogląd niżej podpisanego, że Kościół jest niezbędny demokracji. Redaktor Majcherek komentuje: Można zapytać: do czego? Wypada więc odpowiedzieć na to pytanie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta