Gerling Życie: niekoniecznie po polsku
Prezes Gerling Życie William Havaris nie musi mówić po polsku, by zarządzać tą firmą ubezpieczeniową w naszym kraju - zdecydował sąd administracyjny. Wcześniej nadzór ubezpieczeniowy nie zgodził się na zwolnienie go z obowiązku znajomości języka polskiego. Gerling Życie złożył sprawę do sądu. Polskie przepisy stanowią - o ile wymaga tego skala prowadzonej przez firmę ubezpieczeniową działalności - by prezes i jeden członek jej zarządu mówili biegle po polsku. Sąd jednak uznał, że wykładnia prawa zastosowana przez nadzór naruszyła postanowienia traktatu rzymskiego dotyczące swobodnego przepływu pracowników wewnątrz UE. Przy interpretacji polskiego prawa nadzór był zobowiązany do zastosowania wykładni proeuropejskiej - stwierdził sąd administracyjny.
a.h.b.