Prodi uspokaja Amerykanów
Rzym: - Premier nienawidzi klimatyzacji - uprzedza urzędnik, otwierając drzwi do ogarniętego upałem gabinetu Romano Prodiego w pałacu Chigi. Żeby jednak dogodzić amerykańskiemu gościowi, włoski przywódca szybko zamyka okna, przez które nie wpada najsłabszy nawet powiew i włącza klimatyzator.
Ten drobny fakt dobrze odzwierciedla istotę głównego zadania, jakiego podjął się Prodi w pierwszym miesiącu ponownego sprawowania funkcji premiera. Mimo swych lewicowych przekonań stara się uspokoić administrację Busha, która ciągle żałuje Silvio Berlusconiego i zdecydowanego poparcia, jakiego ten konserwatywny przywódca udzielał Stanom Zjednoczonym w Iraku.
Prodi chętnie realizuje podjętą jeszcze przez Berlusconiego (zdecydowanie niechętnie) decyzję o wycofaniu z Iraku w ciągu kilku następnych miesięcy kontyngentu włoskiego, który obejmuje 1300...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta