Śmierć na boisku
15-letni chłopak zmarł po upadku z muru na szkolnym boisku we Wrocławiu. Nastolatek grał w niedzielę z kolegami w koszykówkę. Wdrapał się na mur, na którym przywieszony był kosz, stracił równowagę i spadł. Mimo trwającej kilkadziesiąt minut reanimacji, nie przeżył. Chłopak szukał za murem piłki, którą przerzucił jeden z graczy. Za wysokim na 3,5 m murem znajduje się nowy blok i garaże. W trakcie oględzin miejsca wypadku policjanci ustalili, że mur otoczony był siatką, która stanowiła jego przedłużenie. Jak się okazało, siatka była pod napięciem. Policja początkowo podawała, że chłopak najprawdopodobniej pośliznął się i nieszczęśliwie upadł.
pap