![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Szkodliwa presja prognoz
Co trzy miesiące spółki, inwestorzy i analitycy w napięciu czekają na słowo korporacyjnego odpowiednika Pytii - dyrektora naczelnego.
To jeden z rytuałów amerykańskiego kapitalizmu. Szefowie korporacji mają przewidywać przyszłość - zupełnie jak greccy i rzymscy wieszcze. Żadnych danych nie wygląda się na Wall Street równie niecierpliwie, jak ogłaszanych przez spółki prognoz wyników. W założeniu "zadanie" wskaźnika wzrostu jako celu na kolejne okresy miało służyć zwiększeniu odpowiedzialności spółek wobec rynku i zmusić kadrę kierowniczą do koncentrowania działań na uzyskiwaniu wymiernych wyników dla akcjonariuszy. Ostatnio jednak ten ceremoniał zaczyna tracić zwolenników.
Praktykę, która zmusza spółki do koncentrowania się na wąsko pojętych, doraźnych celach, atakują dziś nie tylko wieloletni krytycy, tacy jak Warren Buffett, który zjadł zęby na inwestowaniu, lecz także uczeni, politycy, organy regulacyjne i - coraz częściej - dyrektorzy naczelni i analitycy.
Niektóre spółki - Pfizer, Motorola, Intel, Ford, General Motors,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
