Miasto we władaniu Bachusa
"Winnice przed winobraniem spokojne, głuche, bo puste, jakoby w zadumie pogrążone, ożywiają się naraz życiem, radością i zgiełkiem najprzyjemniejszego zajęcia, jakie sobie wyobrazić można... " - pisał w 1887 roku o zielonogórskich winnicach warszawski tygodnik "Bluszcz".
Dla warszawiaka tamtych czasów Zielona Góra i winobranie były tak samo odległe i nieco egzotyczne, jak słynne zagraniczne uzdrowiska. Ciekawe, pociągające, ale... odległe i kosztowne.
Dziś już na nic takiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta