Niestety, Panie Tadeuszu
Zgodne w radości są wszystkie instrumenty, Kiedy poeta wchodzi w ogród ziemi. (...) On ma dom w igle sosny, w krzyku sarny, W eksplozji gwiazd i wnętrzu ludzkiej dłoni. Zegar nie mierzy jego pieśni. Echo Jak w środku muszli starożytności morza Nigdy nie milknie. On trwa. I potężny Jest jego szept wspierający ludzi. Szczęśliwy naród, który ma poetę I w trudach swoich nie kroczy w milczeniu.
("Do Tadeusza Różewicza, poety")
Tymi, pełnymi emfazy słowami, w samym środku stalinowskiej nocy, na łamach "Zeszytów Wrocławskich" z 1950 roku, witał starszy kolega po piórze swojego kolegę młodszej generacji. Po z górą 45 latach dodawał:
"Wiersz "Do Tadeusza Różewicza, poety" nie był pomyłką, choć nie brakło momentów, kiedy wyglądało na to, że przesadziłem. (...) Co naprawdę mój wiersz chciał wyrazić, to rzadkość wydarzenia, jakim są narodziny takiego prawdziwego poety i potrzebę świętowania tej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta