Nim zobaczymy Hanower
Z boku
Nim zobaczymy Hanower
Stefan Bratkowski
Obejrzałem zeszłej soboty festiwal telewizyjny ideologicznych wyznawców przemocy.
Najpierw trochę wątpliwości zawodowca -- czy aby posługujący się telewizją uzmysławiają sobie w pełni, na ile góruje ona swą siłą modelującą, w złym i dobrym, nad wszelkimi innymi źródłami inspiracji, zdomem i Kościołem włącznie? To niby truizm. Ale poczucie siły banalizuje się zczasem, aż się zapomina o stopniu swej odpowiedzialności zawodowej.
Pokazywano ludzi, przyznających się publicznie do czynów przestępczych (bo przestępstwem jest, wedle naszego prawa, samo nawoływanie do przestępstwa, podżeganie) . I nie wiem, czy nie należałoby twarzy kogoś, kto może być podejrzany o przestępstwo -- zamazać? Żeby też i nie popularyzować fizjonomii kwalifikujących się do policyjnych kartotek? No i może by jakoś lepiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta