Dla kraju -- poza krajem
Dla kraju -- poza krajem
Po przeszło 50 latach przyjechał Pan po raz pierwszy do Polski. To dobra okazja do przypomnienia tradycji i wartości wyznawanych przez elity -- i nie tylko elity -- emigracji politycznej po 1945 roku. Na pewno była to służba Polsce: przez wolne słowo chciano ocalić pamięć, a więc i polską tożsamość. Ale czy tylko?
Najpierw trzeba pamiętać, że emigracja nie była powziętym z góry planem, lecz wynikała z naszych losów podczas II wojny światowej. Jedni zostali deportowani do Związku Sowieckiego -- ale udało im się wyrwać z "nieludzkiej ziemi", drudzy uciekali przez zieloną granicę na Zachód, by tam dalej walczyć z Niemcami. Liczba Polaków poza krajem stale wzrastała -- dołączali do nich, już po wojnie, zwalniani z robót i z obozów jenieckich (tzw. displaced persons, zwani dipisami) , a potem AK-owcy uchodzący z kraju przed prześladowaniami. Niektórym osobom udało się też sprowadzić za granicę rodziny. Tym, którzy zdecydowali się pozostać na emigracji politycznej, przyświecał taki sam cel, jak Polakom podczas wojny: walka o niepodleglość, o wolność i o całość terytorialną Polski (choć z tego ostatniego postulatu wielu, po Jałcie, zrezygnowało) . Z kraju namawiano, żeby wracać, część polityków się na to zdecydowała, między innymi Stanisław Mikołajczyk. Myśmy byli krytyczni, uważając, że w Polsce nie da się już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta