Polska kolej jedzie po dwóch, wyraźnie oddalających się od siebie torach
Decydenci zajmują się więc głównie krytyką i blokowaniem prywatyzacji. Spór toczy się o pieniądze i oddłużenie spółki PKP Przewozy Regionalne. Jakkolwiek by na problem spojrzeć, w większości przypadków dochodzimy do sprawy 2,2 mld zł długów przewoźnika.
Dobrze byłoby jednak przyjrzeć się genezie powstania tego długu. Twierdzenie, że na całej linii zawinili kolejarze, jest krzywdzące i uproszczone. Oczywiście można w tym miejscu ponarzekać na brud i smród w pociągach podmiejskich, likwidowane wciąż połączenia kolejowe (ponad 500 przez trzy lata) i rozkład jazdy wielokroć bardziej przyjazny dojeżdżającym do pracy kolejarzom niż pasażerom. Można i trzeba krytykować, by wyrwać kolej z nicnierobienia. Trzeba jednak dostrzec i pozytywne zmiany, choć nie sposób oprzeć się wrażeniu, że kolej w Polsce jedzie po dwóch wyraźnieoddalających się od siebie torach. Po nowym torze jadą prywatne firmy towarowe, dzięki którym Polska jest jednym z najbardziej zliberalizowanych rynków kolejowych w Unii, kolej samorządowa oraz te...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta