Resort finansów szuka oszczędności
Limity przyszłorocznych wydatków dla poszczególnych ministerstw mają być niższe od tegorocznych. W budżecie muszą się znaleźć pieniądze na ulgę prorodzinną i inne wydatki
Przeprowadzenie zmian, jakie przyjął parlament, i tych, które jeszcze ma zamiar zatwierdzić, pochłonie więcej pieniędzy, niż szacowano jeszcze kilka tygodni temu. Aby je sfinansować, trzeba ściąć wydatki.
Jak dowiedziała się "Rz", wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska zamierza ograniczyć wydatki poszczególnych resortów. Swoje plany przedstawi za kilka dni. Ich realizacja będzie trudna, bo zadania ministerstw pozostaną bez zmian, poza tym urzędnicy liczą na znaczne podwyżki w 2008 roku. – Oszczędzanie na wydatkach to sposób na sfinansowanie innych pomysłów, jednak nie można tego robić mechanicznie, na oślep – uważa prof. Andrzej Wernik z Akademii Finansów. W efekty tego manewru nie wierzy też Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Nawet jeśli przytnie się limit o 5 mld zł, to i tak w wyniku negocjacji resorty wywalczą dodatkowe środki – wyjaśnia ekonomista. Jego zdaniem w budżecie na 2008 rok może zabraknąć kilkunastu miliardów złotych. eg B2