Nieznośna dwuznaczność Platformy
Gdyby PO prezentowała fundamentalną niezgodę wobec wizji państwa, konstytucji i prawa promowanej przez PiS, byłoby jej łatwiej wypracować sobie jasny wizerunek wyborczy – pisze filozof prawa i publicysta
Ciekawe, że niewątpliwe zwycięstwo Donalda Tuska w debacie telewizyjnej z Jarosławem Kaczyńskim nie przełożyło się na wyraźną poprawę notowań Platformy Obywatelskiej względem Prawa i Sprawiedliwości. Nie sądzę też, żeby znacząco wpłynęło na wynik wyborczy, choć to tylko spekulacja, której nigdy nie uda się sprawdzić, gdyż nigdy nie będziemy wiedzieć – nawet po 21 października – jaki byłby rezultat, gdyby Tusk słabiej wypadł w TV.
Niewątpliwie rozmaici specjaliści od wizerunku politycznego, których namnożyło się w Polsce, będą rozważać rozmaite przyczyny tego braku przełożenia zwycięstwa w debacie na wynik wyborczy – jak przewiduję. Ja jednak uważam, że ten brak przełożenia ma dużo głębsze przyczyny, zupełnie niezwiązane z tym, kto co powiedział w debacie w ubiegły piątek, nie mówiąc już o tym, kto jak wyglądał, jak się uśmiechał i jak miał zawiązany krawat.
Spór o wizję
Sedno sprawy moim zdaniem tkwi w tym, że w szerokim odczuciu społecznym (całkowicie zresztą uzasadnionym) Platforma nie zajmuje jasnego i jednoznacznego stanowiska w sprawie, którą PiS uczyniło główną osią tej kampanii, a którą można hasłowo przedstawić jako konflikt III i IV RP.Wielkim wstępnym zwycięstwem Jarosława Kaczyńskiego było to, że w „agendzie” kampanii (która przecież została zainicjowana w terminie i na warunkach jemu dogodnych) to właśnie stało się główną linią...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta