Wszyscy winni, tylko nie trener
W Lubinie nie ma gwiazd, Czesław Michniewicz też nią nie jest. Maciej Iwański dla „Rzeczpospolitej”
Rz: Trener Michniewicz chce pana przenieść do rezerwowej drużyny Zagłębia Lubin, Leo Beenhakker powiedział, że powyżej poziomu ligowego się pan nie wybije. Bolą takie słowa?
Maciej Iwański: Selekcjoner niczego takiego nie stwierdził. Zaraz po opublikowaniu takiej wypowiedzi w prasie zadzwonił do mnie Jan de Zeeuw, a później trener Bogusław Kaczmarek. Obaj zaprzeczyli. Podobno Beenhakker mówił ogólnikowo: o różnicy między grą w polskiej lidze a za granicą albo w reprezentacji. I tu się zgadzam.
Ale pan ostatnio zawiódł nie tylko w reprezentacji podczas towarzyskiego meczu z Rosją, ale zawodzi także w Zagłębiu Lubin. A miał pan być liderem mistrzów Polski...
Strzeliłem cztery gole, mam trzy asysty. Takim dorobkiem nie może się pochwalić nikt w drużynie. Wiem jednak, że moja forma jest daleka od tej sprzed roku czy półtora. W Lubinie nie zawodzi jednak Iwański, tylko cała drużyna. Przyjęło się, że jak mi się chce grać, to Zagłębie wygrywa, a jak mi się nie chce, to już idzie gorzej. Ale mnie się zawsze chce, a to, że obecne sto procent to dużo mniej niż w ubiegłym sezonie, to nie do końca moja wina.
Jest pan słabo przygotowany do sezonu?
Nie poznaję siebie. Może fizycznie wytrzymuję 90 minut, jednak dynamika i szybkość pozostawiają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
