Niezależne drogerie ustępują przed sieciami
Hipermarkety nie wyparły sklepów z kosmetykami. Zaszkodziły jednak małym niezależnym placówkom, których z roku na rok jest coraz mniej. Dobrze rozwijają się sieci drogerii, ale i one muszą szukać nowych sposobów na zwiększenie obrotów
Na kosmetyki i detergenty Polacy wydają rocznie niemal 15 mld zł, jest to blisko 10 proc. całego rynku FMCG, czyli produktów kupowanych regularnie. Dynamika rynku kosmetycznego w ciągu ostatnich lat waha się między 15 a 20 proc. Z tak szybkiego tempa rozwoju korzystają też sieci drogerii.
Jak podaje firma Nielsen, w kosmetykach do twarzy drogerie mają 55,8 proc. rynku, podobny jest ich udział w farbach do włosów czy kosmetykach po goleniu. W sklepach tego typu Polacy zostawiają rocznie 3 – 4 mld zł.Według danych Nielsena w 2006 r. w Polsce było 8,9 tys. drogerii – o 3,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Spadek liczby placówek to trend utrzymujący się od kilku lat. Likwidują się zwłaszcza sklepy niezależne. – Spowodowane to jest m.in. emigracją zarobkową, szczególnie w miejscowościach poniżej 30 tys. mieszkańców. Rosnąca liczba super- i hipermarketów też działa niekorzystnie, spadają zwłaszcza obroty produktów chemii gospodarczej – mówi Paweł Woch, dyrektor handlowy Drogerii Moya. Pod tym szyldem działa ponad 20 sklepów, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta