Bloki zamiast willi?
Mokotowscy radni chcą, by to stołeczny ratusz zdecydował, czy na terenie tzw. parku Pod Skocznią za parę lat wyrośnie skąpana w zieleni willowa dzielnica czy też powstanie tam kolejne blokowisko.
Wczoraj rada dzielnicy przyjęła stanowisko, w którym negatywnie zaopiniowała przygotowany przez zespół Krzysztofa Domaradzkiego projekt willowego zagospodarowania tego terenu. Równocześnie radni zwrócili się do władz miasta o „rozważenie zmiany wysokości zabudowy”.
Podniesienia jej dopuszczalnej wysokości do 12 metrów domaga się m.in. firma deweloperska Juvenes, która – jak ujawniliśmy w zeszły piątek – już w 2006 r. zawarła przedwstępne umowy kupna gruntu Pod Skocznią.
Tymczasem autorzy planu proponują, by na 220 hektarach nieużytków między Sobieskiego, Sikorskiego, al. Wilanowską a skarpą, podobnie jak na Saskiej Kępie, stanęły trzykondygnacyjne budynki.
– Dlaczego nie mamy korzystać z dobrych sprawdzonych wzorców? – pyta Krzysztof Domaradzki. – Ten plan to naprawdę kompromis między tym, na co możemy pozwolić, jeśli chcemy mieć ładne miasto, a pomysłami deweloperów, którzy najchętniej zabudowaliby wszystko intensywnie.