O co chodziło Darkowi
O co chodziło Darkowi
Spróbuję wytłumaczyć -- choć to chyba niełatwe -- o co chodziło Dariuszowi Fikusowi. I dziennikarzom polskim. Nie obejdzie się tu, naturalnie, bez elementów biograficznych. Życiorys tu jest ważny. Bo to w pewnym sensie -- życiorys środowiska.
Nie ma do dziś żadnej historii tamtego okresu, która by nie to, że opisała, ale przynajmniej rozumiała procesy, jakie zapoczątkował Polski Październik. Tymczasem to z tamtymi przemianami zaczynają się dzieje dziennikarstwa w Polsce, bo dawne tradycje zostały przez okres stalinowski, najzwyczajniej w świecie, przerwane. Zaczynało te dzieje od nowa młode pokolenie dziennikarzy -- uformowane, zdawałoby się, w najmniej temu sprzyjającym okresie. Uformowane bez wzorców.
Było kilku przyzwoitych ludzi w rodzaju niezapomnianego Stanisława Brodzkiego, pierwszego demokratycznie wybranego (jesienią 1956 r. ) prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Zdarzali się wysokiej klasy zawodowej redaktorzy starszego pokolenia, uczący młodszych. W zasadzie jednak to pokolenie uczyło się samo. I samo dojrzewało. Nie istniał wszak wówczas nawet "Tygodnik Powszechny".
Mechanizmu buntu nie potrafili rozumieć ludzie spoza tego zawodu. Rzecz była nie tylko bowiem w marzeniu o demokracji, o innym, "prawdziwym" socjalizmie (o wolnym rynku brakowało nawet wyobrażenia) ; dla młodego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta