Pozory obrachunku
Spór o PRL
Pozory obrachunku
Minęło z górą sześć lat od przełomu politycznego w Polsce. Z dzisiejszej perspektywy można bez wątpliwości przyjąć, iż czerwiec 1989 stanowi cezurę oddzielającą Polskę komunistyczną od demokratycznej. Od pierwszej chwili tej nowej Polski wiadomo było, iż jednym z warunków istnienia wnaszym kraju normalnej demokracji jest uporanie się z dziedzictwem 45-letniego okresu powojennego -- w każdym z nas z osobna i we wszystkich razem, przede wszystkim zaś -- w strukturach państwa.
Sześć minionych lat to ciąg kolejnych zaniechań. Z każdym rokiem mniejsze były szanse na zbiorowy obrachunek -- nie odwołano się na znaczącą skalę do pamięci świadków zdarzeń wymagających opisania; nie otwarto (gdy jeszcze była sprzyjająca temu sytuacja polityczna) tej części archiwów specjalnych, które tłumaczą mechanizmy dawnej władzy, nie stanowiąc jednak współczesnego narzędzia samosądu. Zdumienie może budzić, ile ignorancji, lekceważenia, braku wyobraźni, ale przede wszystkim -- obojętności, wykazały osoby, będące u władzy, które mogły zrobić wiele dla tej sprawy.
W 1992 roku ogłosiłem na łamach "Życia Warszawy" (nr z 6--7 czerwca 1992) tekst "Powinność państwa"; pisałem tam: "Dzisiaj, po trzech latach, bilans jest zatrważający. Rozproszone i zakrojone na małą skalę akcje instytucji państwowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta