Dukat kontra zły szeląg
Michał Zawadzki - kurator Gabinetu Numizmatycznego Zamku Królewskiego w Warszawie
Rz: Dawne monety, zwłaszcza złote, to sprawdzona przez dziesiątki lat forma inwestowania.
Michał Zawadzki: Nie oznacza to jednak, że zysk pojawi się automatycznie. Część złotych monet dostępnych na rynku ma niewielką wartość kolekcjonerską. Na przykład niektóre rublówki z przełomu XIX i XX wieku są warte niewiele więcej niż kruszec. A jak wiadomo, ceny żółtego metalu czasem szybują górę, kiedy indziej spadają. Chcąc uniezależnić się od tych wahań, warto przemyśleć zakup monet bardzo rzadkich, o dużej wartości historycznej i kolekcjonerskiej.
Czyli takich jak złota czterdziestodukatówka Zygmunta III Wazy, stanowiąca ozdobę zamkowej kolekcji?
Półtora roku temu na aukcji w USA wystawiona została moneta studukatowa wybita przy pomocy tego samego stempla. Cena opiewała na ponad milion dolarów. Warto wyjaśnić, że dukat był jednostką wagi odpowiadającą 3,5 gr. Tak więc moneta o wadze 100 dukatów jest ponad dwa razy grubsza od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta