Dyktatura półinteligentów
Witold Orzechowski Dla polityków PO „kultura” i „sztuka” to pojęcia bardzo miłe, ale nie konieczne. Są jak muzyczka kwartetu smyczkowego umilająca przyjęcie przy grillowaniu kiełbasy na działce – pisze reżyser i scenarzysta
Dyktatura ciemniaków”, wstrętny i niesławny okres w historii Polski Ludowej, odeszła na zawsze w przeszłość wraz z upadkiem realnego socjalizmu. Ale dziś w wolnej Polsce najwyraźniej mamy do czynienia z „dyktaturą półinteligentów”. Doszło bowiem do paradoksalnej sytuacji, której nie wymyśliłby żaden scenarzysta filmowy lub telewizyjny ani futurolog.
Rozrywka zamiast kultury
Oto delegacja znanych postaci świata filmu i telewizji – producenci, scenarzyści, reżyserzy z Agnieszką Holland, Krzysztofem Krauzem, Maciejem Strzemboszem na czele, ludzie radia, kultury i sztuki, artyści muzycy, kompozytorzy i publicyści – udali się do bardzo nielubianego przez to środowisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby prosić go o ratunek dla telewizji publicznej. Uznali, że TVP grozi likwidacja, podporządkowanie polityczne i finansowe w rezultacie skandalicznej ustawy medialnej, którą przeforsowała w Sejmie rządząca partia PO – do niedawna uważana za sojusznika twórców. Prezydent prośbę twórców spełnił i zawetował szkodliwą ustawę.
Najbardziej zatrważające byłoby, gdyby prawdziwa była teoria Wojciecha Kilara, według której politycy Platformy nie wspierają ludzi kultury, bo obawiają się podniesienia poziomu inteligencji społeczeństwa
Premier Donald Tusk w okresie przedwyborczym i zaraz po wyborach, gdy Platforma Obywatelska...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta