Biały koń, czerwone maki
O świcie w pierwszych dniach sierpnia 1941 r. otwierają się drzwi celi na Łubiance. Strażnik, dziwnie uroczysty, zadaje sakramentalne w sowieckich więzieniach pytanie: „Kto u was na literę „A”? Na przesłuchanie!”.
Po chwili więzień na „A” z trudem kusztyka o kuli długimi korytarzami, prowadzony przez kilku strażników. Nie popychają go, jak dawniej, lecz troskliwie pomagają. Orszak dociera do części gmachu, w której urzędują dostojnicy NKWD. W gabinecie z przepysznymi dywanami i meblami witają więźnia dwaj mężczyźni.
Pierwszy z nich, łysawy, w okularach przedstawia się „jestem Beria”. „A ja Mierkułow” – mówi drugi. Więziony od ponad 20 miesięcy generał Władysław Anders dowiaduje się, że na mocy porozumienia Stalina z Sikorskim ma sformować polską armię w sowieckiej Rosji i objąć jej dowództwo. Łubiankę opuszcza limuzyną Berii.
Rok później samolot z gen. Andersem na pokładzie startuje z lotniska w Aszchabadzie do Iranu. Generał powtarza sobie słowa pieśni, która towarzyszy pędzonym rano do pracy więźniom sowieckich łagrów: „ja drugoj takoj strany nie znaju/Gdie tak wolno dyszit czełowiek”. Dla Polaków,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta