Krwawy atak na moskiewskie metro
Mieszkańców Moskwy sparaliżował strach. Władimir Putin zapowiada, że „zniszczy” terrorystów
Całe życie mieszkałam w Moskwie, 35 lat w tym domu, ale jeszcze nigdy tak się nie bałam – mówi emerytka Anna, która mieszka tuż obok stacji metra Park Kultury, na której eksplodował potężny ładunek wybuchowy. – Po co nam milicja, po co te kontrole na każdym kroku, jeśli do metra spokojnie można wnieść bombę? – pyta.
Wczoraj rano nie słuchała radia – nie wiedziała więc o pierwszym wybuchu na stacji Łubianka. Że w mieście dzieje się coś złego, zorientowała się dopiero po drugim zamachu. Usłyszała dobiegające z ulicy krzyki i dźwięki syren. Za chwilę zaczęły dzwonić telefony.
– Komórki nie działały, więc wszyscy znajomi, którzy usłyszeli o wybuchach w radiu, dzwonili do mnie, bo mieszkam blisko. Pytali, co się stało, ale ja jeszcze nic nie wiedziałam – opowiada. Po chwili przyszła Natalia. – To była żona mojego syna, rzadko mnie odwiedza. Stanęła w drzwiach i powiedziała, że właśnie przeżyła zamach terrorystyczny. Była w szoku – mówi Anna.
Brązowe twarze
Natalia siedziała już w wagonie, który miał ruszyć w stronę stacji Frunzeńska, kiedy po drugiej stronie peronu nastąpił wybuch. – Powiedzieli, że pociąg nie pojedzie. Kazali im wyjść z metra i „nie panikować”. Natalia pamiętała tylko, że z naprzeciwka szli ludzie z „brązowymi twarzami”. To była krew – mówi Anna. Natalię zastanowił jeden szczegół. Gdy wyszła na powierzchnię,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta