Po wyborach -- wojna na górze
Niezależnie od tego, czy prezydentem zostanie Borys Jelcyn, czy przywódca komunistów, Giennadij Ziuganow, rosyjskie elity władzy muszą się liczyć z poważnymi przetasowaniami
Po wyborach -- wojna na górze
Sławomir Popowski
Jelcyn czy Ziuganow? Wokół tego pytania "kręci się" dziś cała rosyjska kampania wyborcza. Kwestia -- kto kogo, jest oczywiście istotna, ale co będzie dalej, co czeka Rosjan po wyborach? Moskiewscy i zagraniczni komentatorzy dość zgodnie dowodzą, że -- mimo całego zamieszania i emocji -- programowe różnice między Jelcynem a Ziuganowem nie są aż tak wielkie oraz iż -- zwyciężywszy -- każdy z nich będzie zmuszony realizować mniej więcej tę samą politykę. Jelcyn będzie ciut bardziej "czerwony" niż dotychczas, Ziuganow zaś coraz częściej będzie zerkać na prawo. W sumie -- twierdzą -- w każdym przypadku zwycięża polityczne "centrum" i te siły, które, zmęczone politycznymi i ideologicznymi bijatykami, przede wszystkim marzą dziś o stabilizacji.
W opinii tej jest wiele racji, ale nie jest to prawda pełna. Przede wszystkim trudno liczyć na stabilizację polityczną. W dłuższym okresie być może tak, ale -- na początek -- niezależnie od tego, czy zwycięży Jelcyn czy Ziuganow -- Rosję czeka kolejna "wojna na górze". Niekoniecznie tak krwawa, jak podczas rozprawy z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta