Wujek dobra nowina
Kiedyś policja ścigała go jako terrorystę, dziś na jego prośbę ochrania stadiony. Danny Jordaan to człowiek do wszystkiego: nie tylko szef mundialowego rządu, ale i jego minister propagandy
Poświęcił tej sprawie kilkanaście lat. On ją wymyślił, oglądając mundial w USA w 1994 r. To był rok wolności, Nelson Mandela właśnie został prezydentem, a Danny Jordaan pytał sam siebie: Mogą być w USA, to dlaczego nie u nas? Dziś jest weteranem dwóch wojen o mistrzostwa świata. Jednej przegranej z Niemcami, drugiej zwycięskiej, a zwycięstwo oznaczało kolejnych sześć lat jeszcze ostrzejszej wspinaczki: do nowych stadionów i dróg, do zorganizowania publicznego transportu tam, gdzie go właściwie nigdy nie było, bo mieszkańcy jednej dzielnicy nie czuli potrzeby poznawania mieszkańców drugiej, do przeorania świadomości ludzi. Zwłaszcza tych patrzących z zagranicy, ale też swoich, bo wielu z nich powtarzało, że na pewno się nie uda.
Może stąd u Jordaana to misjonarskie podejście, gotowa odpowiedź, zanim padnie pytanie i hurraoptymizm, od którego czasami mdli. Ale trzeba przyznać, że jest zaraźliwy. Kogoś okradli w hotelu? Obrabowali w Soweto? Bez komentarza. Poczekajmy na ustalenia policji, już nieraz się okazywało, że dziennikarze takie rzeczy zmyślali. Korki wokół stadionów? Zdarzają się na początku każdego mundialu. Puste miejsca na trybunach? Sprzedaliśmy 97 procent biletów, jak patrzeć na łączną liczbę, mamy rekord. Strajk kierowców autobusów i protest ochroniarzy, po którym policja musiała przejąć zabezpieczanie stadionów?
– Wszystko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta