Książę Asturii przychodzi na czas
Zdobył już dla Hiszpanii cztery bramki, ciągle jest pod prądem, gdy ma piłkę przy nodze, obrońcy biją na alarm
Wiele na niego spadło komplementów podczas mundialu, ale żaden tak celny jak ten. „Historia czeka, a on lubi być punktualny” – napisał komentator „Marki”, dziękując za gola, który dał Hiszpanii ćwierćfinał.
David Villa zawsze przychodzi na czas. W debiucie na mistrzostwach świata cztery lata temu zdobył dwa gole. W pierwszym meczu mistrzostw Europy – trzy. W RPA ma już cztery, tyle, ile dwa lata temu w Austrii i Szwajcarii wystarczyło, by został królem strzelców. Już jest lepszy od Raula, Butragueno, Michela i innych strzelców Hiszpanii. Żaden z wielkich nie zdobył więcej niż pięć goli na mundialu, on ma siedem. I każdy z RPA na wagę awansu Hiszpanii do kolejnej rundy.
Pod prądem
„Wiele jest w hiszpańskiej reprezentacji piękna i dobrych piłkarzy, ale na alarm trzeba bić tylko wtedy, gdy on ma piłkę przy nodze” – napisał po meczu z Portugalią...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta