Dekabryści z PiS
- Pisowskie gołębie, niezadowolone z twardego powyborczego kursu, przypominają rosyjskich spiskowców, którzy na początku XIX wieku bezskutecznie próbowali wzniecić antycarskie powstanie – pisze dziennikarz i publicysta
Niewielu jest dziś w PiS polityków, którzy z pełną wiarą i przekonaniem byliby w stanie powiedzieć, że „kurs na Smoleńsk” i szykowanie okopów na totalną wojnę z Platformą są drogą ku przyszłym wyborczym tryumfom. Nawet ci, którzy wymieniani są czasem jako jastrzębie i najwierniejsi z wiernych, w chwilach szczerości, trwożnie rozglądając się na boki, mówią, że prezes może czasami trochę przesadza, że – skądinąd zrozumiałe w jego sytuacji – emocje nie są dla polityka najlepszym doradcą.
Czas zakończony
Kuluarowe rozmowy z posłami przynoszą naznaczone straceńczą autoironią sugestywne opisy: „Kampania to był piękny czas. Przez kilka tygodni czułem się jak dziecko z zaburzonej emocjonalnie rodziny, którego rodzice nagle obiecują poprawę, zaczynają robić mu śniadanie do szkoły i prowadzać w niedzielę do zoo. Nauczyciele patrzą na nie bez współczucia, koledzy z klasy zaczynają się z nim bawić... Dziś wszystko wróciło do ponurej normy”.
To, jak będzie wyglądała ta nowa stara norma, wyszło na jaw szybko (a dokładnie cztery dni) po wyborach prezydenckich. Rozemocjonowani niezłym wynikiem i kilkutygodniową swobodą posłowie pojawili się na głosowaniu, w którym wybierano Schetynę na marszałka Sejmu. Partyjna ściąga nakazywała bycie przeciw, ale wielu pomyślało, że skoro obowiązuje polityka porozumienia i miłości, to można się wyłamać.
„Gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta