Jak złapią za rękę…
Naniesione w ostatniej chwili poprawki nie zmieniają zasadniczego obrazu wiarygodności „Złotych żniw”. Pełno w nich informacji wątpliwych lub po prostu nieprawdziwych. Krytyka źródła, jeśli w ogóle istnieje, jest humorystyczna
W 2008 roku dwóch dziennikarzy „Gazety Wyborczej” Piotr Głuchowski i Marcin Kowalski opublikowali zdjęcie grupy osób, które miały plądrować cmentarzysko na terenie dawnego obozu zagłady w Treblince. Podpis pod zdjęciem brzmiał następująco: „Kopacze z Wólki Okrąglik i sąsiednich wsi pozują do wspólnej fotografii z milicjantami, którzy zatrzymali ich na gorącym uczynku. W chłopskich kieszeniach były złote pierścionki i żydowskie zęby. U stóp siedzących: ułożone czaszki i piszczele zagazowanych”.
Fotografia zainspirowała Jana Tomasza Grossa do napisania eseju pod tytułem „Złote żniwa”, w którym przedstawił przemyślenia na temat stosunku Polaków do Holokaustu: „sygnał, że jest to fotografia z gatunku trophy pictures, to ułożone na kupkę z przodu piszczele i czaszki. Podobnie jak myśliwi obok upolowanej zwierzyny fotografowali się mordercy Żydów na miejscach egzekucji, albo prześladowcy zebrani wokół torturowanej ofiary, którą zmuszano publicznie do upokarzających czynności albo której, ku uciesze zebranej publiczności, obcinano brodę”.
Już po upublicznieniu maszynopisu „Złotych żniw” w okolicach Treblinki pojawili się dziennikarze „Rzeczpospolitej” Michał Majewski i Paweł Reszka. Z ich ustaleń wynika, że tak ważne dla Grossa zdjęcie przedstawia nie kopaczy uganiających się tam za kosztownościami ofiar Holokaustu, tylko zapewne ekipę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta