Przepłynę między rafami
Mam szacunek do byłych premierów. Niedanie Leszkowi Millerowi zadań doradczych byłoby z mojej strony błędem - mówi szef SLD Grzegorz Napieralski
rz: Chyba jest pan autorem największego w ostatnich latach sukcesu w polskiej polityce.
Nie będę tego oceniał. Ale kampania prezydencka była sukcesem na pewno. To, że się udało nie tylko zostać czarnym koniem, ale pokazać, że jest trzeci lider, trzecia siła, która się liczy. I po drugie – udało się pokazać, że SLD istnieje, ma swoje zdanie, ma ludzi i potencjał.
Pana zwolennicy ujmują to radykalniej: pana największym sukcesem jest ocalenie podmiotowości lewicy. Bo jeszcze niedawno było możliwe, że ona się roztopi w jakimś centrum.
To prawda. Zawsze zwracałem uwagę, że najważniejsze dla SLD jest odbudowanie tożsamości. W centrum jest silna PO, tam byśmy się rozmyli, temu służyła formuła LiD. Z obu flanek otaczały nas dwie wielkie partie – PiS, która próbowała nas obejść w kwestiach społecznych, i PO, która nas obchodziła w kwestiach kulturowych. To, że udało się umocnić SLD na pozycjach lewicowych, jest dużym osiągnięciem.
Pana przeciwnicy wewnątrz SLD sądzili i zdaje się dalej sądzą inaczej, to był chyba główny temat pana konfliktu z nimi.
Ja to mówiłem wprost. Spór między mną a Wojtkiem Olejniczakiem nie był personalny, tylko ideowy, programowy. Czy mamy iść, jak on chciał, ku centrum, zarzucając tożsamość lewicy? Ja twierdziłem, że to jest zgubne, że nas wtedy Platforma zje. Czy mamy właśnie odejść od centrum, żeby się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta