Kryzys, kryzys, a co czeka nas po kryzysie?
Jeżeli Ministerstwo Finansów wiedziało w grudniu 2008 roku, jaka jest faktyczna sytuacja w gospodarce, wszystkie tegoroczne rządowe deklaracje i komunikaty dotyczące euro nie miały pokrycia i wprowadzały opinię publiczną w błąd – piszą ekonomiści
Już dwukrotnie przedstawiliśmy wspólną opinię o zagrożeniach związanych z kryzysem gospodarczym. W listopadzie nasza wypowiedź była głównie ostrzeżeniem przed możliwą głębokością kryzysu i wezwaniem do podjęcia działań antykryzysowych. W lutym, gdy wystąpienie kryzysowych zjawisk stało się oczywiste, przedstawiliśmy propozycję antykryzysowego programu gospodarczego i jego uzasadnienie. Zaprezentowane przez nas opinie i kierunkowe rozwiązania w wielu punktach zostały przez rządowych decydentów dostrzeżone. Jednakże najczęściej tylko deklaratywnie. Faktycznie polityka gospodarcza się nie zmienia i coraz bardziej jesteśmy przekonani o jej intelektualnym i politycznym niepowodzeniu.
Aby to wykazać, musimy się najpierw trochę cofnąć. Rząd 30 grudnia 2008 r. przyjął i ogłosił „Program konwergencji” pokazujący, jak Polska ma osiągnąć kryteria umożliwiające wejście do strefy euro. W tym dokumencie rząd stwierdził, że deficyt sektora finansów publicznych w 2008 r. wyniósł 2,7 proc., a w 2009 r. osiągnie 2,5 proc. PKB. Przy czym deficyt sektora centralnego (rządowego) miał wynieść w 2008 r. 3,1 proc., bowiem w przypadku sektora samorządu terytorialnego oszacowano nadwyżkę na 0,4 proc., zaś w wyodrębnionych funduszach społecznych równowagę.
Efekty kryzysu zaczęliśmy odczuwać w listopadzie 2008 r. Warto pamiętać, że wówczas rząd temu usilnie zaprzeczał: spowolnienie może,
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta