Kolej na prywatyzację
Tysiącom Polaków koczujących w grudniu na dworcach było pewnie zupełnie obojętne, czy na Wigilię dojadą do domu pociągami PKP, Arrivy czy Deutsche Bahn – pisze polityk Platformy Obywatelskiej
Zacznijmy od dwóch obrazków: Audyt na kolei. Przeprowadzający go ekspert wybiera się w podróż wzdłuż prawie nieużywanej trasy. W pewnym miejscu natyka się na grupę robotników siedzących przy torach i pijących herbatę. Co panowie tutaj robicie? – pyta. Jesteśmy ekipą remontującą sygnalizację świetlną – słyszy w odpowiedzi. Ale według moich informacji na tej trasie sygnalizację zlikwidowano dziesięć lat temu – dociska. No tak, ale przez ten czas nikt nas nie odwołał. Przyjeżdżamy tu więc codziennie, pijemy herbatę i wracamy do domu – wyjaśniają kolejarze.
Historia druga. Ten sam audyt. Tym razem inny z ekspertów postanawia sprawdzić, co dzieje się na trasie zamkniętej 20 lat temu. Na końcu trasy nieoczekiwanie natyka się na nieujęty w żadnych ewidencjach magazyn – czynny magazyn, w którym składuje się części służące do remontu zlikwidowanej trasy. Kierownik magazynu co roku sumiennie składa zamówienie na nowe części, likwidując stare. I tak od 20 lat…
Lody na kolei
Zagadka: w jakim kraju wydarzyły się opisywane (i w pełni autentyczne) historie? Otóż nie, szanowny czytelniku, jesteś w błędzie. To nie Polska (choć gdyby trochę poszperać, pewnie znaleźlibyśmy w PKP równie pouczające przypadki). To Nowa Zelandia sprzed 30 lat.
W światowych rankingach kolej nowozelandzka wyprzedzała tylko indyjską (kraje komunistyczne nie były objęte...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta