Co się śni prezydentowi
Piotr Semka - Bronisław Komorowski całkiem nieźle wspomina początek lat 90. i już testuje, jak wzorem Wałęsy poszerzyć swoje pole działania – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Sprawy Polski idą w dobrą stronę" – ogłosił Bronisław Komorowski w wywiadzie dla tygodnika „Newsweek". Istotnie prezydent ma powody do zadowolenia. Wiele na to wskazuje, że kończy się epoka hegemonii Donalda Tuska w Platformie Obywatelskiej. Kończą się też rządy dwupartyjnej koalicji PO – PSL. Część obserwatorów uważa nawet, że na wyczerpaniu jest atrakcyjność sporu politycznego, który od kilku lat do białości rozgrzewa PO – PiS.
Jeśli na dodatek dojdzie do „spłaszczenia" wyborczych wyników wszystkich partii, to w nowym Sejmie pojawi się cztery, góra pięć ugrupowań średniej wielkości, które będą zmuszone budować koalicję. A jeśli tak się stanie, wtedy prezydent Komorowski może sięgnąć po rolę silnego arbitra polskiej sceny politycznej.
Powtórka z Wałęsy?
Sejmowe koalicje „piątek" czy „siódemek"? Prezydent rozgrywający ambitnych liderów małych partyjek? Czy czegoś to państwu nie przypomina? Tak, to początek lat 90., epoka prezydenta Lecha Wałęsy, który umiejętnie wykorzystywał rozdrobnienie pierwszych dwóch Sejmów po1989 roku.
Komorowski całkiem nieźle wspomina tamte czasy i już testuje, jak wzorem Wałęsy poszerzyć swoje pole działania. Zaczęło się od deklaracji, że po wyborach misję tworzenia rządu może powierzyć komuś, kogo uzna za najbardziej odpowiedniego kandydata i wcale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

