Chcemy przejmować
Krzysztof Klicki: Z prezesem i właścicielem Kolportera, dystrybutora prasy rozmawia Magdalena Lemańska
Rz: Świadomie pan postawił na piranie w akwarium?
Jak by tu wyglądały jakieś welonki? W ogóle by ich nie było widać. A piranie to puszcza amazońska, piękna zieleń. Mnie się to podoba – jestem miłośnikiem przyrody i zielonego koloru.
A dlaczego właśnie teraz, po 20 latach działalności, zdecydował się pan na debiut giełdowy? Przez kryzys?
Nie, my kryzys, paradoksalnie, wykorzystaliśmy do znacznej poprawy sytuacji w spółce. Dokonaliśmy przeglądu naszych biznesów, restrukturyzacji, podziału, a następnie scalenia Kolportera na nowo i przekształcenia go w spółkę akcyjną. Chyba nam się udało, bo przy obrotach na poziomie 3,4 mld zł zanotowaliśmy w ubiegłym roku ponad 70 mln zł EBITDA i 40 mln zł zysku, co jest zupełnie przyzwoitym wynikiem. Nie będziemy już teraz mówić o prowadzącej bardzo różnorodną działalność grupie Kolporter, ale o firmie Kolporter SA, która zajmuje się tylko czterema rodzajami działalności: dystrybucją towarów szybkozbywalnych (FMCG), usługami elektronicznymi realizowanymi za pomocą terminali, których mamy teraz 20 tysięcy, kolportażem prasy, który przynosi niespełna jedną trzecią naszych przychodów, oraz sprzedażą we własnej sieci detalicznej. Mamy blisko 900 własnych punktów sprzedaży.
Po co państwu giełda?
Przede wszystkim po to, by...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta