Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Puste wsie, a w miastach 2+1

15 marca 2011 | Kraj | Piotr Kobalczyk
Socjologowie wytykają,  że brakuje polityki regionalnej, która zatrzymałaby odpływ młodych ludzi do wielkich miast. To w nich dziś rodzi się najwięcej dzieci.  Na zdjęciu Wózkowa Masa Krytyczna  w Dniu Matki w Warszawie, 2007 r.
autor zdjęcia: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Socjologowie wytykają, że brakuje polityki regionalnej, która zatrzymałaby odpływ młodych ludzi do wielkich miast. To w nich dziś rodzi się najwięcej dzieci. Na zdjęciu Wózkowa Masa Krytyczna w Dniu Matki w Warszawie, 2007 r.
W 2009 r. w miastach urodziło się  o 75,5 tys. dzieci więcej niż na wsiach  – wynika z danych GUS. Przewaga miast w tym zakresie systematycznie się zwiększa. Według socjologów ma to związek z migracją pokolenia 30-latków do większych ośrodków, które gwarantują im lepszy standard życia. Niski wskaźnik przyrostu naturalnego spowoduje  – według prognoz GUS – że do 2035 r. liczba Polaków będzie malała i osiągnie poziom 36 mln.
źródło: Rzeczpospolita
W 2009 r. w miastach urodziło się o 75,5 tys. dzieci więcej niż na wsiach – wynika z danych GUS. Przewaga miast w tym zakresie systematycznie się zwiększa. Według socjologów ma to związek z migracją pokolenia 30-latków do większych ośrodków, które gwarantują im lepszy standard życia. Niski wskaźnik przyrostu naturalnego spowoduje – według prognoz GUS – że do 2035 r. liczba Polaków będzie malała i osiągnie poziom 36 mln.

W ostatnich pięciu latach w większości regionów przybyło Polaków. Ale to był krótki zryw. Prognozy są czarne

Liczba narodzin w Polsce utrzymuje się na poziomie powyżej 400 tys. na rok. To prawie o połowę mniej niż w latach 80., gdy przekraczała 700 tys. I dziesięciokrotnie mniej niż w połowie lat 70., okresie drugiego po wojnie szczytu demograficznego.

Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, wskaźnik przyrostu naturalnego w Polsce jest na niewielkim plusie (ok.1,2 prom) – tylko trochę więcej Polaków się rodzi, niż umiera. W 2009 r. w liczbach rzeczywistych była to różnica ledwie 35 tys. osób. A ma być gorzej.

Znikną 2 miliony

Przyrost powyżej zera notujemy od niedawna, bo od 2006 r. Dlaczego? – Podobnie jak w Europie Zachodniej nasza skłonność do prokreacji jest coraz silniej związana z czynnikami ekonomicznymi – tłumaczy Waldemar Urbanik, socjolog z Wyższej Szkoły TWP w Szczecinie.

– Ludzie tym chętniej decydują się na potomstwo, im wygodniej i bezpieczniej im się żyje. A w tym czasie mieliśmy dobrą koniunkturę gospodarczą, także...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8877

Spis treści
Zamów abonament