Policja z brudną przeszłością
Bardzo niewielu członków niemieckich formacji policyjnych skorzystało z możliwości nieuczestniczenia w zbrodniach
Gdy rok temu oglądałem w Berlinie wystawę „Topografia terroru" na terenie dawnej centrali gestapo, rzuciło mi się w oczy, że na ekspozycji dominują dziesiątki zdjęć „czarnej arystokracji" SS i gestapo. A gdzie w tym wszystkim bezpośredni wykonawcy brudnej, ludobójczej roboty? No cóż, gestapo, SS, a nawet Wehrmacht bardziej zapadały w pamięć. Ale zbrodniarzami ‚pierwszego kontaktu" byli właśnie policjanci Ordungpolizei oraz Sicherheitpolizei. I to o nich traktuje wystawa „Porządek i zagłada – policja w państwie nazistowskim", którą zorganizowało Niemieckie Muzeum Historyczne w Berlinie (DHM).
W pamięci naszych dziadków w trakcie okupacji jakoś nie odróżniano specjalnie policji od SS czy Wehrmachtu. Funkcjonariusze Schupo czy Orpo nosili mundury bardzo podobne do wojskowych, a mało kto wyznawał się w licznych formacjach aparatu terroru. Ale to właśnie niemiecka policja wyłapywała Żydów, paliła polskie wsie, uczestniczyła w obławach na partyzantów i tłumiła powstanie warszawskie. Działające po cywilnemu Kriminalpolizei ginęło w cieniu gestapo, ale potrafiło być równie groźne.
Po wojnie niemieccy policjanci przedstawiali się jako zwykli posterunkowi lub apolityczni specjaliści od przestępstw kryminalnych, „potrzebni zawsze i wszędzie". Po latach ciszy wokół brunatnej przeszłości policji niemieccy historycy z DHM i Wyższej Szkoły Policji w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta