Liczy się tylko Puchar
Legia – Widzew 1:0 - Zwycięzców żegnały gwizdy. To nie był poziom ekstraklasy
W Warszawie grała Legia z Widzewem i tradycyjnie oczekiwania były duże, ale z wielkich firm zostały już tylko nazwy. Siódma z dwunastą drużyną ekstraklasy zamiast na futbol, zaprosiły kibiców na półtorej godziny festiwalu złych podań i prostych błędów. Widzew nie oddał nawet jednego celnego strzału.
– Czy pan myśli, że ja nie pozwalam swoim zawodnikom strzelać goli? – pytał później trener Czesław Michniewicz. Wspominał, że kiedy cztery lata temu miał w drużynie Zagłębia Lubin Macieja Iwańskiego, który potrafił celnie podać i Manuela Arboledę, który niczego się nie bał, wywalczył mistrzostwo Polski. Teraz takich piłkarzy brakuje nie tylko w Widzewie.
Nawet kiedy Legia już jakimś cudem strzeliła w piątek gola, kibice dalej śpiewali piosenki o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta