Zwycięstwa polskiego zapateryzmu
Stało się. Zapatero odchodzi. I to nim się obejrzałem, nim zdążyłem zadumać się nad niestałością świata i marnością polityki. Poryw buntu młodych Hiszpanów złamał potęgę socjalistów. Przegrana w wyborach lokalnych, nieubłagana katastrofa w parlamentarnych wymusiły zapowiedź rezygnacji. I co mam powiedzieć teraz ja, który przed niespełna rokiem wieszczyłem sukces zapateryzmu w Polsce? Mam wejść pod stół i odszczekać? Posypać głowę popiołem, przywdziać worek pokutny i uznać, że się myliłem? Niedoczekanie.
Zapateryzm to przecież nie rządy tego czy innego premiera, ale metoda sprawowania władzy. Polegała ona na używaniu radykalnej, antychrześcijańskiej retoryki w celu zdobycia i utrzymania społecznego poparcia. Zapatero dostrzegł, że jego wyborcy jak kania dżdżu pragną uznania i akceptacji. Że wstydzą się starej Hiszpanii, kraju stosów, inkwizycji, katolicyzmu, religijnego fanatyzmu i frankizmu. Że pragną pokazać swą otwartość, emancypację,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta