Dziewica nadal żelazna
Iron Maiden dali z siebie wszystko. Tryskali witalnością, pozostawali w nieustannym ruchu, jak za dawnych lat. Fani wychodzili z koncertu z poczuciem niedosytu. „Było za krótko” – mówili. Ale cała impreza nie przyniosła oczekiwanej porcji naprawdę dobrego grania
wojciech lada, robert biskupski
Bilety na Sonisphere Festival sprzedały się słabo i było to widać. Wprawdzie fani metalu zbierali się na bemowskim lotnisku od południa, jednak wrażenie pustki w tak wielkiej przestrzeni było uderzające. Panowała atmosfera pikniku: kiełbaski i piwo.
W taki klimat dobrze wpisał się duński Volbeat. Grali bardzo sprawnie, ich lekki motoryczny rock'n'roll porwał ludzi. Szkoda, że tylko tych kilkuset pod sceną.
Ledwo wybrzmiały ostatnie takty Volbeat, polski Made Of Hate był już zainstalowany. Tłum spod dużej sceny dosłownie pobiegł pod małą. Nic dziwnego, to dobry klasyczny metal, świetnie zagrany. Chłopaki supportowali już Iron Maiden w 2008 r.
W oczekiwaniu na Ironów
W czasie, gdy Made Of Hate kokietowali fanów metalu, na trzeciej, najmniejszej scenie, która zresztą cieszyła się ogromnym powodzeniem, młoda kapela Dead On Time grała świetnego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta