Architekt dyskretnych mistyfikacji
Eduardo Souto de Moura, tegoroczny laureat Pritzkera, pokazuje, że w architekturze rozróżnienie między prawdziwą i sztuczną rzeczywistością jest coraz trudniejsze
Stali w pustej przestrzeni. Burmistrz Bragi wyciągnął rękę: „Oto miejsce na stadion. Ma pan do dyspozycji cały ten zielony teren". Sama trawa i skały, odległe wspomnienie po kopalni, w której kiedyś wydobywano szary granit.
Podobno dobra architektura bierze się z ograniczeń – nieskończone możliwości pociągają tylko ludzi bez wyobraźni. – Miałem problem – wspominał potem Souto de Moura w wywiadzie z Giovannim Leoni. – Budowanie od zera to jedno z najtrudniejszych zadań.
Punktem zaczepienia w tej pustce okazał się kamieniołom. Nieczynną od lat kopalnię ponownie uruchomiono. Przez rok wydobywano granit, robiąc tysiące niewielkich, precyzyjnych detonacji. Wydrążono kawał góry, wydobywając milion metrów sześciennych kruszywa. Z niego zrobiono beton na masywne trybuny stadionu. Architekt zrezygnował z trybun za bramkami, argumentując, że „mecze piłkarskie ogląda się tylko od prawej strony do lewej i odwrotnie".
Z przeciwległych trybun 30 tysięcy kibiców oprócz piłkarzy widzi więc dziś gołe, stromo wznoszące się w niebo kamienisko. Architektura w harmonii z naturą? Tak można by pomyśleć, ale to pozory. Naturę bezwzględnie tu wykorzystano, zresztą od dawna nie była już dziewicą. Zemściła się za to przewrotnie, bo napastnik raz przylgnąwszy do swojej ofiary, nie mógł się uwolnić – w skale osadzone są elementy konstrukcyjne dachu budynku zaprojektowanego na podobieństwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta