Prawo wodne: zakaz grodzenia to za mało
Ustawowe prawo każdego do powszechnego korzystania z wód jest pustym zapisem, pozbawionym jakiejkolwiek realnej treści – zwraca uwagę rzecznik praw obywatelskich
Mieszkańcy miejscowości nad Zalewem Zegrzyńskim skarżą się na brak dostępu do linii brzegowej. Problem jest znacznie szerszy i dotyczy braku właściwych uregulowań prawnych w odniesieniu do wszystkich publicznych sztucznych zbiorników wodnych.
Zagadnienie, na które chcę zwrócić uwagę, związane jest ze stosowaniem w praktyce niektórych przepisów ustawy z 18 lipca 2001 r. – Prawo wodne (dalej: ustawa) w odniesieniu do sztucznych zbiorników wodnych. Otóż ze względu na brak prawnej możliwości wytyczenia linii brzegowej zbiornika nie jest możliwe wyegzekwowanie prawa do powszechnego korzystania z takiego typu wód. Jego realizację zapewniać ma m.in. tzw. zakaz grodzenia (art. 27 ust. 1 ustawy), jednak w odniesieniu do publicznych zbiorników sztucznych przepis ten jest całkowicie bezskuteczny. Nic więc dziwnego, że w ostatnim czasie z tego rodzaju skargami zwróciła się do mnie grupa mieszkańców miejscowości położonych nad podwarszawskim Zalewem Zegrzyńskim.
Pusty zapis
W latach 60. XX wieku wybudowano w Dębem stopień piętrzący na rzece, który kwalifikowany jest nie jako jezioro o charakterze naturalnym, lecz właśnie jako zbiornik sztuczny. Mimo braku prawnej formalnej definicji zbiornika (cieku) sztucznego wydaje się, że uprawnione jest przyjęcie dychotomicznego podziału wód z punktu widzenia kryterium...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta