Muzyczne tsunami ze Wschodu
Show-biznes | Koreański pop podbija Azję. Chcą na nim zarobić zachodni wydawcy
Przed kamerą wiruje siedem dziewczyn wystylizowanych na laleczki. Błyskają światła, scenografia porusza się i migocze. Wokalistki tańczą w kole, co chwilę jedna z nich wchodzi do środka i śpiewa do kamery fragment zwrotki. Po koreańsku, tu i tam wtrącając angielskie słowo. To Rainbow – jedna z najpopularniejszych żeńskich grup popowych Korei Południowej. Dziewczyny noszą imiona siedmiu barw tęczy. Nazwa zespołu, wizerunek i przeboje zostały wymyślone przez wytwórnię.
Teledyski boys-bandów są nawet bardziej spektakularne: klipy TVXQ przypominają filmy sensacyjne, a wokaliści SHINee prezentują koreańskie haute couture. Takie grupy sprzedają ponad 20 mln płyt. Na punkcie przebojów z Korei, czyli K-popu, oszaleli Japończycy, Chińczycy, mieszkańcy Tajwanu, Filipin, Singapuru i Indonezji. Porwała ich „hallyu" – fala miłości do koreańskiej popkultury.
Poza piosenkami Azjatów zachwycają opery mydlane, w których odważni i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta